Czołem człowieki!
Dzisiaj udało nam się spotkać ze szczerym-do-bolu w klubie Inny Wymiar w Katowicach przy ulicy Dębowa 49 i rozegrać jedną potyczkę i jedną bitwę na zasadach Warheim FS, testując przy okazji mechanikę 2K6 przy rzutach na trafienie i zranienie.
Poniżej szanowne państwo-draństwo może zapoznać się ze zdjęciami i opisem z krótkiej bądź co bądź potyczki.
Korzystając z dostępnych w klubie Inny Wymiar stołu i makiet przygotowaliśmy teren, do rozegrania wylosowanego uprzednio scenariusza zagubiony syn kupca. Wielopoziomowy stół był pewnym nowum i zapowiadał ciekawą rozgrywkę.
Niestety musicie mi wybaczyć jakość zdjęć oraz fakt, że sfotografowane przy użyciu lampy błyskowej karty drużyny i zadań specjalnych zmieniły się w białe, nieczytelne prostokąty. Tym razem technika mnie pokonała ale następnych razem nie poddam się tak łatwo.
Na powyższym zdjęciu szanowne państwo-draństwo może zobaczyć przygotowany do potyczki stół, a bardziej mniej niże więcej na środku znalazł się tytułowy syn kupca.
Z pewnością zauważyliście także ustawionych po lewej stronie Kislevitów szczerego-do-bolu oraz schowanych za dzwonnicą po prawej stronie Łowców czarownic, którymi miałem przyjemność dowodzić.
Poniżej umieściłem zdjęcia kompanii biorących udział w starciu.
Macie rację, kompanie nie są zbyt liczne ale czasem liczy się jakość, a nie ilość modeli, stąd wśród Kislevitów znalazły się dwa najemne ostrza - łowca nagród i zwadźca.
Z kolei nieliczni łowcy czarownic zaopatrzyli się przed potyczką w średnie pancerze i tarcze oraz pistolety pojedynkowe.
Choć tak naprawdę to w tym starciu, nie miało to żadnego znaczenia.
Nim przejdziemy do zdjęć ukazujących kolejne etapy potyczki, pozwolę sobie streścić ją w paru zdaniach.
Rozgrywka nie trwała długo, bo raptem 5 tur i zakończyła się zwycięstwem, a jakże, kompanii Łowców czarownic. Od pierwszej rundy syn kupca stwierdził, że będzie szukał ratunku wśród wiedźmołapów i dziarsko ruszył w stronę zbliżających się Sigmarytów. Łowcy czarownic po zajęciu strategicznej pozycji tuż nad krawędzią kanału wysłali na dół jednego ze swoich, by przejął i wydostał na powierzchnię zaginionego.
Prosty plan nie mógł się nie udać i już w 5 turze zaginiony powrócił do swojej rodziny, która złożyła sowitą ofiarę w podzięce za trud włożony w uratowanie potomka.
W tym czasie Kislevici podzielili się na dwie grupy. Pierwsza biegła w stronę przeciwnika, a druga strzelała z broni dystansowej w stronę wycofujących się wrogów.
Na szczęście dla mnie ostrzał Kislevitów okazał się mało skuteczny, a szczery-do-bolu udowadniał, że wyrzucenie wyniku 2, 3 i 4 na 2K6 nie jest niczym nadzwyczajnym.
I tak gra zakończyła się bez rozlania kropli krwi.
Dużo ciekawiej było w czasie drugiej bitwy, gdzie na przeciw siebie stanęły Szczuroludzie klanu z Skryre, Kislevici i Łowcy czarownic.
Niestety bateria w aparacie odmówiła posłuszeństwa i nie udało mi się udokumentować tej zaciekłej bitwy.
Na dziś to wszystko, mam nadzieję, że kolejne rozgrywki uda mi się nieco lepiej udokumentować zdjęciami i opisać.
Dzisiaj udało nam się spotkać ze szczerym-do-bolu w klubie Inny Wymiar w Katowicach przy ulicy Dębowa 49 i rozegrać jedną potyczkę i jedną bitwę na zasadach Warheim FS, testując przy okazji mechanikę 2K6 przy rzutach na trafienie i zranienie.
Poniżej szanowne państwo-draństwo może zapoznać się ze zdjęciami i opisem z krótkiej bądź co bądź potyczki.
Korzystając z dostępnych w klubie Inny Wymiar stołu i makiet przygotowaliśmy teren, do rozegrania wylosowanego uprzednio scenariusza zagubiony syn kupca. Wielopoziomowy stół był pewnym nowum i zapowiadał ciekawą rozgrywkę.
Niestety musicie mi wybaczyć jakość zdjęć oraz fakt, że sfotografowane przy użyciu lampy błyskowej karty drużyny i zadań specjalnych zmieniły się w białe, nieczytelne prostokąty. Tym razem technika mnie pokonała ale następnych razem nie poddam się tak łatwo.
Na powyższym zdjęciu szanowne państwo-draństwo może zobaczyć przygotowany do potyczki stół, a bardziej mniej niże więcej na środku znalazł się tytułowy syn kupca.
Z pewnością zauważyliście także ustawionych po lewej stronie Kislevitów szczerego-do-bolu oraz schowanych za dzwonnicą po prawej stronie Łowców czarownic, którymi miałem przyjemność dowodzić.
Poniżej umieściłem zdjęcia kompanii biorących udział w starciu.
Macie rację, kompanie nie są zbyt liczne ale czasem liczy się jakość, a nie ilość modeli, stąd wśród Kislevitów znalazły się dwa najemne ostrza - łowca nagród i zwadźca.
Z kolei nieliczni łowcy czarownic zaopatrzyli się przed potyczką w średnie pancerze i tarcze oraz pistolety pojedynkowe.
Choć tak naprawdę to w tym starciu, nie miało to żadnego znaczenia.
Nim przejdziemy do zdjęć ukazujących kolejne etapy potyczki, pozwolę sobie streścić ją w paru zdaniach.
Rozgrywka nie trwała długo, bo raptem 5 tur i zakończyła się zwycięstwem, a jakże, kompanii Łowców czarownic. Od pierwszej rundy syn kupca stwierdził, że będzie szukał ratunku wśród wiedźmołapów i dziarsko ruszył w stronę zbliżających się Sigmarytów. Łowcy czarownic po zajęciu strategicznej pozycji tuż nad krawędzią kanału wysłali na dół jednego ze swoich, by przejął i wydostał na powierzchnię zaginionego.
Prosty plan nie mógł się nie udać i już w 5 turze zaginiony powrócił do swojej rodziny, która złożyła sowitą ofiarę w podzięce za trud włożony w uratowanie potomka.
W tym czasie Kislevici podzielili się na dwie grupy. Pierwsza biegła w stronę przeciwnika, a druga strzelała z broni dystansowej w stronę wycofujących się wrogów.
Na szczęście dla mnie ostrzał Kislevitów okazał się mało skuteczny, a szczery-do-bolu udowadniał, że wyrzucenie wyniku 2, 3 i 4 na 2K6 nie jest niczym nadzwyczajnym.
I tak gra zakończyła się bez rozlania kropli krwi.
Dużo ciekawiej było w czasie drugiej bitwy, gdzie na przeciw siebie stanęły Szczuroludzie klanu z Skryre, Kislevici i Łowcy czarownic.
Niestety bateria w aparacie odmówiła posłuszeństwa i nie udało mi się udokumentować tej zaciekłej bitwy.
Na dziś to wszystko, mam nadzieję, że kolejne rozgrywki uda mi się nieco lepiej udokumentować zdjęciami i opisać.
I
to wszystko na dzisiaj. Jeśli szanownemu państwu-draństwu spodobał się
wpis i chcecie mi zrobić dobrze to udostępniajcie post oraz zostawcie po
sobie ślad klikając na umieszczone poniżej gwiazdki, kwadraty oraz
inne G+1 czy FB lubię to!.
Zachęcam także do POLUBIENIA gry Warheim FS na FB,
dołączenia do BLOGOSFERY oraz komentowania wpisów!
Zapraszam także na forum AZYLIUM, które skupia graczy
Mordheim i Warheim FS.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz